Za zamkniętymi drzwiami – korona wirus a płacz pracownika
Korona wirus ogarnia cały świat a my obserwujemy wszechobecną panikę która jest jego negatywnym następstwem. Włochy nam nie dodają otuchy ale jak ma się to do sytuacji pracowników?
Co firma powinna zrobić a czego nie powinna?
Każda firma reaguje na realne zagrożenie. Reaguje na zagrożenie które tyczy się prezesów, pracowników ale także, co najważniejsze swoich klientów.
Wyście jest jedno – ograniczyć kontakt z drugim człowiekiem.
Wiem z różnych źródeł jak wyglądają praktyki firm aby zapobiec rozprzestrzenianiu się korona wirusa.
Te dobre to oczywiście mydła antybakteryjne, informowanie pracowników jak się zachować w obecnej sytuacji aby zminimalizować ryzyko zagrożenia a także – jeżeli oczywiście sytuacja na to pozwala – wykonywanie swoich obowiązków zdalnie.
Świetne rozwiązanie.
Niestety wiele firm / marek podchodzi do tego w bardzo egoistyczny sposób.
Wiadomo, chodzi o minimalizację strat… kosztem pracowników.
Multipleksy kinowe się zamykają, wielu pracowników pracuje w nich na umowie zlecenie więc znajdą się w bardzo trudnym położeniu.
Inne firmy, zwłaszcza te będące w centrach handlowych, mając świadomość, że spadnie ilość osób odwiedzających centra handlowe z powodu ich znacznego zamknięcia nakazuje swoim pracownikom wykorzystanie urlopu który im przysługuje lub pójście na bezpłatny urlop tylko i wyłącznie po to aby mniej stracić. Takie zachowanie na pewno odbije im się czkawką.
Korona wirus ewidentnie uderza do głowy.
Pracodawco bądź odpowiedzialny za swoich pracowników i szanuj ich.
Oni także mają swoje opłaty i zobowiązania.
Korona wirus – co warto wdrożyć
- mydła dezynfekujące
- profilaktyka zapobiegania wirusowi
- edukacja na temat zagrożenia
- informowanie pracowników o dalszych losach firmy